Obiecywali być całe życie. - Rodzina, przyjaciele, partnerzy.
I gdzie są teraz - zapytasz?
Mimo wszystko podświadomie wiemy, że każdy z nich miał do zrealizowania jakąś misję w naszym życiu. Zwalając na los. Jest w tym może 50/50 prawdy.
No bo przecież jak on/ona może tak po prostu odejść?
Sama jeszcze spotykam się z ludźmi "na chwilę", najczęściej w pracy.
Tak naprawdę, nie powinniśmy się bać, odejścia tych osób z naszego życia, bo taka jest kolej rzeczy. Poznajemy ludzi, dzielimy się nowinkami z dnia codziennego, czasem wyjdziemy z nimi na obiad czy na zakupy, zaprosimy na wspólne siedzenie w domu przy herbacie, zwierzamy się z tego co czujemy... i to w pełni naturalne. Nadmierny strach przed utratą, to powód tego, że są dla nas ważne relacje między ludzkie i bliskie więzi. Ale musimy zrozumieć, że ile ludzi tyle różnic... nie każdy będzie odpowiadał nam i nie każdemu będziemy odpowiadać my. Też jestem empatką, przywiązuję się, lubię stabilizację, długie wartościowe rozmowy, szczere intencje a mimo tego, jestem przygotowana na odejście osoby, dla której poświęciłam swój czas i emocje. Dlaczego tak się dzieje, że nadchodzi ten koniec skoro dawaliśmy w swoim odczuciu 100%?
dodam;
Oczami optymistycznego empaty, który dodatkowo jest ekstrawertykiem?
1. Zwalamy sobie na głowę za dużo.
Obok znajomości jesteśmy my i ciężko nam wybrać czasem jedno z dwóch, a więc chcemy w jednym czasie pogodzić oba. Czas w którym powinniśmy odpocząć, poświęcamy dla innych, w tej jednej wolnej chwili, staramy się zadowolić każdego, podświadomie a nie na siłę*. Nie potrafimy odpocząć, przez co zatracamy się w myślach, kiedy za długo ktoś nam nie odpowiada na wiadomość, za dużo rozmyślamy nad tym, jak może wyglądać nasza relacja kiedyś, co ta osoba powie na to czy na tamto... i tak dalej. No wiesz, nawet jak ktoś nam nie odpisze kilka dni, to jest ok, jeśli wyrazi swoją opinię - też ok, czy będzie kiedyś w naszym życiu czy też nie - to też jest ok. Jeśli wydozujemy sobie czas jaki rozplanowujemy, powinno to wyglądać tak; relacja toczy się swoim tempem, nic na siłę, żyję chwilą, nie martwię się co będzie kiedyś, dbam o tą relacje, zauważam granice pomiędzy czasem dla siebie a czasem dla przyjaciół, rodziny, partnera, a potem już z szacunkiem zaczniemy traktować drugiego człowieka i zrozumiemy te tendencje, no i mamy już mały progress tego, jak dbać o każdy detal tych znajomości. Przede wszystkim jak już tak bardzo chcemy zadowalać swoich bliskich, być obok nich, towarzyszyć w życiu, zacznijmy odbdukcję od siebie. O swoich potrzebach nie wolno zapominać!
Jak chcesz sadzić piękne kwiaty, skoro ziemia jest licha hm?
2. Niby jak dwie połówki jabłka, krople wody, uzupełniające się avocado - a jednak...
Związek idealny powiesz... ale czy ta osoba uważa tak samo? Na początku jest największa euforia, poznajemy kogoś, wymieniamy się tematami, odwiedzamy nowe miejsca, odkrywamy siebie na nowo, czasem próbując inaczej przy różnych ludziach i co tu niby poszło nie tak? Jakie rozstanie? Jak to kontakt się urwał z "najlepszym" przyjacielem lub partnerem? W sumie wytłumaczenie tego jest prostsze niż myślisz. W pewnym momencie euforia opada i wlatuje rutyna, a nie każdy człowiek ją lubi. Są tacy co spontaniczność uważają za jakąś misję, lubią ten stan ekstazy w związku, a to uziemienie ich odtrąca. Już nie jest tak ciekawie, nie ma już tyle tematów, a przynajmniej już nie o kosmosie, a o tym jakie zakupy dzisiaj zrobisz na obiad... brzmi nużąco i tak też jest. Nie każdy dobrze to znosi. Dla jednych to priorytet życia, żeby się usidlić w związku lub przyjaźni, ale dla niektórych tempo w jakim chcielibyśmy to osiągnąć jest przerażająco odpychający. Uciekają. Życie jest za krótkie na takie nudy, przecież mają tyle możliwości, mogą podbijać Świat. Dlatego to, co nam "wydaje się" nie zawsze ma przełożenie na rzeczywistość. Innemu człowiekowi może to po prostu nie pasować. Najważniejsza jest szczera rozmowa. Jeśli myślisz, jak zakończyć z pewnych powodów znajomość z kimś - przy kim uśmiechałeś się i spędzałeś przeważnie miło czas - zasługuje on na wyjaśnienia twojej decyzji, szczerą rozmowę, szacunek i właśnie to przypiętnowanie i zakończenie pewnego rozdziału. Nie porzucaj tego człowieka od tak, bo nic nie jest od tak. Sprawia to niewyobrażalny ból, mimo tego, że na świecie dzieją się gorsze rzeczy - bo tak pewna część ludzi powie, i będą mieli oczywiście rację - to pamiętaj, że każdy odczuwa ból na różnych płaszczyznach a ten emocjonalny szybko można odczuć fizycznie. Nie zapominaj o tym jak ludzki mózg działa. Myślisz, że empata na własne życzenie dramatyzuje lub mówi, że cierpi? Nie.
3. Co wpływa na nasz odbiór rzeczywistości? Co pomaga mi lepiej znosić rozstania z najbliższymi?
Pewnego dnia poczułam, że nie będę dawać z siebie 100%, a ewentualnie 99%. To bezpieczniejsze.
Zrozumiałam różnice, pomiędzy tym co nas otacza a tym co dzieje się w naszych głowach.
Czasem procent zaangażania może być niezauważalny i narzekamy na kogoś lub odwrotnie - to ktoś narzeka na nas. Nic nie jest takie oczywiste i jednokierunkowe jak widzisz.
Na pewno pamiętasz momenty swojego życia, gdzie ktoś wypominał Ci, że nie robisz tego i tamtego, tymczasem nie zauważając, że dawałeś z siebie mentalne emocjonalne 100%, ale burdel w pokoju (dobrze, że nie pokój w burdelu), naczynia niepozmywane, pranie nierozwieszone, podłoga nieogarnięta i ciuchy 3 dniowe... są.
To, że coś nie wskazuje na zaangażowanie, nie znaczy, że nim nie jest z innej perspektywy. Ludzie muszą zrozumieć, że każdy z nas angażuje się na swój własny unikatowy sposób.
Dlatego kluczem zrozumienia, jest rozmowa. Szczera, osobista z wyrazami szacunku.
Na odbiór rzczywistości może wpływać zbyt emocjonalne podchodzenie do pewnej sprawy czy człowieka. Emocje gromadzą się niczym lawa w wulkanie a z czasem wybucha on, dając się nam ponieść emocjom - które bywają szalone i uderzają w różne kierunki. Zasady nagle idą w dalszy plan. A potem dopiero jak wszystko "ostygnie" analizujemy i idziemy to przemyśleć. Klasyk.
Łatwiej mi się rozstać teraz z drugim człowiekiem bo np. wiem, czego chcę. Wiem, czego oczekuję od drugiego człowieka, najczęściej jest to lojalność i szczerość. Nie muszę się widzieć codziennie z przyjacielem czy partnerem, szanuję to, że każdy z nas ma swoje własne życie i potrzeby. Polecam.
Nie ograniczam drugiego człowieka, więc oczekuję, że wobec mnie będzie podobnie.
Nie mam zamiaru znosić kłamstw, braku szczerości, ograniczania mnie i tyle. Nikt z nas na to nie zasługuje. Są i tacy co lubią jak partner jest trochę zazdrosny, ma większe wymagania lub kontroluje, bo robią na przykład to samo, jest to ok, póki obie osoby wyrażają na to zgodę, w innym wypadku RED FLAG.
"Różnią się między nami priorytety" - taki związek też może mieć niepewną przyszłość, jeśli to przyjaciel jest łatwiej, jeśli jednak to partner - oj...
Najlepiej podczas szczerej rozmowy wymienić te priorytety i przeanalizować co nie co. Choć sama nie mam związku idealnego - jestem gotowa na rozstanie w każdej z możliwych dla mnie chwil. Przygotowałam się - bo musiałam. Życie płata figle. Uważność i gotowość jest bezpieczniejsze. Nie możesz dać sobie uciąć ręki za kogoś, bo pamiętaj, to - co myślisz Ty - nie jest myślą tej drugiej osoby. Ludzie pod wpływem emocji czasem zapominają o "zasadach" lub dopuszczają się naprawdę nieprzewidywalnego. Uważaj i chroń siebie przed bólem rozstania, tym, że człowiek to tylko człowiek, jeśli będzie chciał odejść - zrobi to. I zawsze może.
4. Słowa a działania
Obiecali być całe życie. Kochali. Chcieli. Wypowiadali słowa; przyszłość. Używali zwrotów; my, nas, nasze, oboje, będziemy. I co? Ile z tego typu słów się dopełniło? Ilu ludzi w twoim życiu zostało wypowiadając te słowa? U mnie niewiele. Jeśli to słyszę, robię szybką korektę, ewentualnie biorę z wielkim dystansem. Już nie dam się omamić, oszukać, zbałamucić i zmanipulować. Nie będę głupcem, wiedząc, że jesteśmy tylko ludźmi - z pewnym marginesem błędów.
Ta osoba - ugotuje obiad, posprząta, zrobi zakupy, a nawet pójdzie na nadgodziny do pracy - idealizm powiesz. A obok samotny Ty. Słowa wsparcia, zrozumienia, emocji i ciepła nie słyszałeś od "x" czasu. Byłbyś szczęśliwy?
Ja - nie. To też inny wymiar bólu. Życie jak skamielina. Chyba, że ktoś tak lubi...a ma prawo lubieć.
Jak widzisz ważny jest złoty środek. Nie możesz działać jak robot na pełnych obrotach z wyłączonymi uczuciami i emocjami tak samo jak nie możesz rzucać słów na wiatr. Jeśli nie jesteś czegoś pewny - nie wypowiadaj pewnych słów. Jeśli nie jesteś za siebie pewny - odejdź szybciej niż zaczniesz mieszać w głowie tej osobie, która buduje już z Tobą swoje życie w idealizacji swojej wyobraźni. Możesz, też z nią porozmawiać, że to dla Ciebie wygląda nieco inaczej i nie bój się tego kroku.
Nie możemy też wyobrażać sobie pięknej bajki i ustawiać życia drugiej osobie. Fajnie, że myślimy przyszłościowo... ale pamiętajmy, że to nasza idealizacja przyszłości, nie wiem czy ta osoba widzi to wszystko podobnie - i właśnie ja byłam ofiarą własnej idealizacji, za którą nie mało wycierpiałam i wylałam łez. Dziś już to wiem i zrozumiałam, że to własnymi idealizacjami drugiej osoby stworzyłam to całe piekło, które przeżywałam.
5. Rady cioci Claudii
- Nie ufaj komuś w 100%, jesteśmy tylko ludźmi, nie możesz przewidzieć drugiego człowieka.
- Nie baw się w Mesjasza, który zna potrzeby innych lepiej niż oni sami.
- Nie angażuj się od razu w 100%, pamiętaj o tym 1% aby zachować "w razie W"
- W znajomości i związku zwracaj uwagę na wspólne cechy, priorytety, cele i marzenia.
- Satanista nie będzie żył dobrze z katolikiem.
- Dopełniaj swoje przyziemne działania wsparciem, ciepłem i emocjami wobec drugiej osoby.
- Dopełniaj swoje ulotne działania realizmem, na którym oparty jest świat, gdzie obowiązki i praca to coś bez czego fundamentu rodziny nie zbudujesz.
- Pamiętaj, że ludzie mają margines błędu, nie oferuj za kogoś ręki bo możesz ją stracić.
- Nie zostawiaj drugiego człowieka bez wyjaśnień patrząc egoistycznie tylko na swój komfort.
- Zrozum, że każdy ma inne poczucie i wyrażanie emocji.
- Myśl a potem rób. A między dwoma zalecana rozmowa.
- Pomyśl o sobie, a potem dopiero o drugiej osobie. To zdrowsze niż zwalanie sobie na głowę za dużo lub bezmyślne poświęcanie na poczet kogoś, kto dla nas by tego nie zrobił.
- Już na początku związku ustalcie swoje priorytety. To ważne aby uniknąć nieporozumień w przyszłości.
- Nie trzymaj przy sobie kogoś usilnie, tylko go do siebie zniechęcisz. Ta osoba i tak odejdzie.
- Każda osoba odbyła ważną misję w naszym życiu i to oni nas kreują.
- Żyj dla siebie, nie dla innych, czasem lepiej jest być małym egoistą.
- Szanuj i wysłuchaj zdanie drugiego człowieka, nawet jeśli wydaje Ci się absurdalne. Nie musimy być i nie jesteśmy kopiami siebie nawzajem.
- Oferuj tylko sensowne rozwiązania; rozmowę, wspólną terapię itp.
- Nie rób komuś czegoś, co samemu byś sobie nie życzył.
- Pozwól być drugiej osobie sobą w 100%, wtedy też będzie Ci łatwiej się otworzyć.
- Nie używaj słów - których znaczenia nie rozumiesz.
- Słuchaj aby samemu być wysłuchanym.
- Po rozstaniu nie pokazuj słabości i nie płaszcz się przy tym człowieku. Spełniaj się, realizuj, wyjdź do ludzi, włącz film, zrób coś dla siebie, zmień stylówę, nie poddawaj się, bo zasługujesz na odpoczynek, dbaj o świątynię jaką jest twoje ciało i umysł.
- Pomyśl w głowie lub napisz na kartce o ludziach, którzy w twoim mniemaniu Ciebie skrzywdzili/Ty skrzywdziłeś lub po prostu odeszli i ich nie ma, a następnie przeanalizuj co mogło pójść nie tak. Przy każdej osobie zwróć uwagę, jaki morał i wnioski wyniosłeś na koniec znajomości i czego się nauczyłeś lub jakie zmiany w Tobie zaszły.
- Nic nigdy nie jest na tyle oczywiste na ile się wydaje. Bądź czujny. Ludzie są jak zwierzęta, czasem warto zachować dzikie instynkty.
- Nie przestawaj pracować nad sobą, nawet jeśli bliskie osoby Ci umniejszają. Żyjesz dla siebie nie dla nich. To twoje szczęście i życie, a nie ich.
Komentarze
Prześlij komentarz