Nie by艂o ju偶 nic,
a tylko nic nie znacz膮ce
po艣wiaty jakim jest sen,
a w nich Ty, jako -
nieproszony go艣膰 marze艅.
Sumienie me lito艣ci nie ma
za grosz i jeszcze mniej,
a we wszystkim t臋sknota,
A w niej Ty. To 藕le.
Chyba popadam w paranoj臋...
Czasem czuj臋 si臋 dobrze.
W miar臋 stabilnie.
Lecz zapadam si臋 w swoje
my艣li brutalne i tak z艂o偶one -
jak zab贸jca z twoim imieniem.
Mog臋 siedzie膰 godzinami
ogl膮daj膮c nasze zdj臋cia
na oknie, patrz膮c w niebo -
Wiedz膮c, 偶e to ju偶 nie wr贸ci -
Zdjecie na kt贸rym jeste艣my razem.
By艂oby nawet lepiej
gdybym po prostu straci艂a pami臋膰
w nieszcz臋艣liwym wypadku -
to膰 tak ustawionym.
Nie trudno wzbudzi膰 zam臋t
Tylko 艣wiadomo艣膰 mnie krzywdzi,
偶e pomimo r贸偶nic,
by艂o mi po prostu dobrze.
Wszystko pami臋tam
mia艂e艣 po mnie wr贸ci膰...
A Ty? Pami臋tasz?
Komentarze
Prze艣lij komentarz